Jak w temacie. Czytam niektórych wypowiedzi i w głowę zachodzę czy wy jesteście dorośli? Wypowiadacie się na temat aktorów odkrywających rolę agenta 007 Jamesa Bonda, jakbyście kompletnie nie znali genezy sprawy. Więc ułóżmy chronologicznie. Agenta 007 jej królewskiej mości Jamesa Bonda, już w latach 80 miał zagrać Pierce Brosnan. Bo tak sobie wymyśliła Barbara R. Braccolli. To była jej decyzja i od samego początku widziała tego aktora w roli Jamesa Bonda. Niestety na przeszkodzie odegrania tej roli stanęły wszystkie zobowiązania łącznie z serialem Remington Steel, w którym to miał kilkuletni podpisany kontrakt Pierce Brosnan, oraz różne inne zobowiązania teatralne. To fakt bardzo znany. Ponadto w tym czasie trwała pewna walka o prawa autorskie, czego przykładem jest powstanie dwóch filmów jednocześnie, z oba odtwórcami roli Jamesa Bonda, Seanem Connerym W Nigdy nie mów nigdy oraz Regerem Moorem w A view to a kill. I z tego powodu nie mając żadnej innej alternatywy do aktora brytyjskiego którego miałby zagrać właśnie agenta 007 Jamesa Bonda, wybrano Tymothyego Daltona. Po latach widać, że był to bardzo dobry wybór. Jednak nie zmienia to faktu, że Barbara R. Broccolli od samego początku była zafiksowana na Pierce'a Brosnana. I dlatego to właśnie ten aktor został przydzielony do roli Jamesa Bonda agenta 007 w filmie GoldenEye.

Dlatego jak rozmawiamy to mówmy o konkretach a nie o swoich wymysłach. To co napisałem jest faktem, nie jakimś wymysłem.

Lista najlepszych odtwórców roli Jamesa Bonda może się zmieniać co chwilę bo o gustach się nie dyskutuje.

Ale to, że Brosnan, zostanie agentem 007 Jamesem Bondem było pewne od samego początku. Bo tak chciała główna producentka.