Witam! Chciałbym się podzielić z wami pewną ciekawostką. A może i Wy dopiszecie coś co was zaskoczyło, zastanowiło itp. :D
Ogólnie chciałem napisać, że czytam sobie "Żyj i pozwól umrzeć" Fleminga, aż tu nagle...sceny jak żywe z licencji na zabijanie. Mianowicie Felix zostaje okaleczony, Bond go odnajduje zawiniętego w prześcieradła wraz z groteskowym napisem na kartce. A potem jest akcja na przystani....
Niezłe, nie :)
Co ciekawe, aktor grający Felixa w "Licencji na zabijanie" grał również Felixa w "Żyj i pozwól umrzeć"
KEL